Niedziela Dobrego Pasterza

Niedziela Dobrego Pasterza – 52. Światowy Dzień Modlitw o Powołania

W IV Niedzielę Wielkanocną przypadającą w tym roku 26 kwietnia, zwaną Niedzielą Dobrego Pasterza, Kościół na całym świecie obchodzi 52. Światowy Dzień Modlitw o Powołania. W Polsce będzie się modlić w tej intencji przez cały tydzień. Specjalne orędzie pt. „Exodus, czyli wyjście fundamentalnym doświadczeniem powołania” wystosował papież Franciszek, który w niedzielę w Rzymie udzieli święceń kapłańskich 19 diakonom.

– Chcemy w tych dniach dziękować Bogu za tych, którzy przeżywają swoje powołanie w służbie dla Królestwa Bożego, ale także modlić się za młodych ludzi, którzy szukają swojego miejsca w świecie, aby mogli usłyszeć głos Bożego wezwania i z odwagą na nie odpowiedzieć – powiedział bp Marek Solarczyk, delegat Episkopatu ds. Powołań. Podkreślił, że wymaga to zaufania w Boże prowadzenie od wszystkich wierzących.

Według zebranych statystyk, w ubiegłym roku przygotowania do kapłaństwa rozpoczęło 588 kleryków diecezjalnych, o trzech mniej niż w roku 2013 i o 78 mniej niż w roku 2012. Mniej jest też alumnów zakonnych, zanotowano natomiast nieznaczny wzrost w żeńskich zgromadzeniach kontemplacyjnych.

Pod względem liczby alumnów wśród seminariów diecezjalnych wciąż prym wiedzie diecezja tarnowska, która ma 197 kleryków, za nią archidiecezje katowicka i warszawska – po 129 kleryków. Trzecie miejsce zajmuje diecezja krakowska (109), przemyska (100), pelplińska (94) oraz poznańska (90). Najmniej alumnów jest natomiast w diecezjach: łowickiej (28), bydgoskiej (31), elbląskiej (36) oraz drohiczyńskiej, sosnowieckiej i gnieźnieńskiej.

W seminariach zakonnych jest obecnie 1703 mężczyzn przeżywających formację, o 107 mniej niż w roku 2013. W postulacie formację rozpoczęło w 2014 r. 262 chętnych. W seminariach zakonnych na pierwszym roku jest 198 kleryków, zaś wszystkich 970. Największym zainteresowaniem wśród młodych mężczyzn cieszą się wciąż franciszkanie OFM, mający w ubiegłym roku 206 kandydatów, franciszkanie OFMConv (143) oraz Salezjanie (123). Wzrost notowany jest natomiast w żeńskich zgromadzeniach kontemplacyjnych. Co roku zgłaszają się 4 kandydatki więcej.

Komentując dane statystyczne, delegat KEP ds. Powołań przestrzegł przed wyciąganiem z tych liczb daleko idących wniosków. – Choć dane liczbowe nie kłamią, to jednak na ich obraz składa się wiele różnych czynników. Jednym z nich jest chociażby niż demograficzny w Polsce, który sprawia, że odsetek młodych ludzi wchodzących w dorosłe życie jest zdecydowanie mniejszy niż w latach 80., 90. czy nawet na początku XXI w. Sama ilość studentów w ostatnich latach zmniejszyła się o 15 proc. Tylko liczba młodych ludzi kończących 19 lat spadła w ciągu ostatnich dwóch lat o 9 proc. – zauważył bp Solarczyk.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że choć z roku na rok zgłasza się mniej kandydatów do seminariów diecezjalnych, to jednak ogólna liczba kapłanów w Polsce z roku na rok rośnie. Wynika to z tego, że liczba nowych święceń jest wyższa od liczby zgonów księży – stwierdził delegat KEP ds. powołań. Dodał, że najwięcej księży w Europie to kapłani pochodzący z Polski.

Pytany o wiek kandydatów do kapłaństwa bp Solarczyk powiedział, że starsi kandydaci zgłaszający się do seminarium nie są żadną nowością. – Podobne przypadki miały także miejsce w latach 70. czy 80., gdy przeżywaliśmy tzw. boom powołaniowy związany z wyborem kard. Wojtyły na papieża.

Komentując dane statystyczne krajowy duszpasterz powołań ks. dr hab. Marek Tatar przestrzegł przed sprowadzaniem powołań do samych liczb i statystyk. – Nie możemy zapominać, że tak naprawdę cały Kościół żyje powołaniem i dzięki powołaniom. Powołania bowiem i całe duszpasterstwo powołań są pewnym probierzem eklezjalności Kościoła – podkreślił duchowny.

Zwrócił uwagę, że duszpasterstwo powołań to także dom rodzinny, katecheza, parafia, duszpasterstwo młodzieży czy duszpasterstwo akademickie, czyli całe szeroko pojęte środowisko, w którym młody człowiek wzrasta, dojrzewa i gdzie jest formowany.

Zaznaczył, że na decyzję człowieka wpływ mają także okoliczności społeczne, historyczne i ekonomiczne, w których się kształtuje jego życie.

Wśród czynników wpływających na kulturę antypowołaniową ks. Tatar wymienił powszechny dziś relatywizm, z którego jak zauważył wyrasta indywidualizm i subiektywizm. – W procesie rozeznawania niezbędne są konkretne stałe punkty odniesienia, tymczasem relatywizm owocuje odejściem od pewnych standardów, co sprawia, że młodemu człowiekowi coraz trudniej jest znaleźć odpowiedź na pytanie, czego Bóg od niego pragnie czy jaka jest jego droga życiowa – zauważył krajowy duszpasterz powołań.

Przypomniał, że wejście na drogę powołania kapłańskiego czy zakonnego wiąże się z tym, co się nazywa życiem wspólnotowym. – Młody człowiek wychowywany w kulturze cechującej się indywidualizmem, gdzie każdy żyje zamknięty we własnym świecie – w swoim pokoju, z osobistym dostępem do Internetu, musi sporo w sobie przepracować, a to jest dużym wyzwaniem – stwierdził. Dodał, że pewną trudnością w procesie rozeznawania powołania jest również dominująca kultura samorealizacji.

Przewodnicząca Komisji ds. Powołań przy Konsulcie Zakonów Żeńskich, s. Krystiana Chojnacka OSB zwróciła uwagę, że przychodzące do zgromadzeń kandydatki zadają dziś zdecydowanie więcej pytań niż to miało miejsce jeszcze kilkanaście lat temu. – Wiele z nich już na wstępie chciałyby wiedzieć nie tylko czy mają powołanie, ale także czy w nim wytrwają. Świadczy to o zdecydowanie mniejszej dojrzałości młodego pokolenia oraz o większej trudności w zaufaniu do Boga, który powołuje – stwierdziła zakonnica. Dodał jednocześnie, że pewnym wyzwaniem dla młodych ludzi jest również życie radami ewangelicznymi, czyli ślubem czystości, posłuszeństwa i ubóstwa. – Wymaga to zostawienia tego wszystkiego, co samo w sobie jest niejednokrotnie dobre, ale przeszkadza na tej drodze życia – wspomniała s. Chojnacka.

Podkreśliła, że wartości życia konsekrowanego nie mierzy się liczbą osób nim żyjących czy skutecznością podejmowanych przez nie dzieł. Przyznała, że dokonujące się w świecie zmiany społeczno-kulturowe wymagają od zgromadzeń zakonnych odczytania na nowo ich charyzmatów, tak aby to, co było myślą przewodnią ich założycieli, mogło w pełni lśnić także dzisiaj. Stwierdziła, że nie wiąże się to jednak ze zmianą reguł zakonnych czy wewnętrznego prawa poszczególnych instytutów ponieważ jest ono z reguły sformułowane na tyle ogólnie, że da się w nich zmieścić zarówno XVIII, jak i XXI wiek.

Siostra Chojnacka zwróciła również uwagę, że młodzi ludzi, którzy przychodzą do zgromadzeń zakonnych czy instytutów siłą rzeczy wprowadzają nowego ducha, inny sposób patrzenia na pewne zjawiska czy znaki czasu. Jako przykład bp Solarczyk przywołał fakt, że zakony kontemplacyjne, jak chociażby siostry karmelitanki w Osinach koło Mińska Mazowieckiego, prowadzą swoje strony internetowe.

W Polsce Światowy Dzień Modlitw o Powołania został rozciągnięty na cały tydzień. Z tej okazji Krajowe Duszpasterstwo Powołań przygotowało także specjalne materiały liturgiczno-formacyjne dla księży i katechetów

IV Niedziela Wielkanocy – 26.04.2015 r.

Ogłoszenia Parafialne 

26.04 – 03.05.2015 r.

IV Niedziela Wielkanocy -26.04.2015 r. 

  1. Dzisiaj Msza św. o godz. 10:00  rozpocznie się obrzędem pokropienia i procesją Wielkanocną dookoła kościoła, a w przyszłą niedzielę będzie o godz. 8:00
  2. W przyszłą niedziele po Mszy św. o godz. 10:00 Różaniec Bracki z tytułu I niedzieli miesiąca.
  3. W tym tygodniu w liturgii przypadają:
    → Czwartek (30.04) – Św. Katarzyny Sieneńskiej Dziewicy i Doktora Kościoła, patronki Europy, święto
    → Piątek (01.05) – Św. Józefa rzemieślnika
    → Sobota (02.05) – Św. Anatazego, biskupa
  4. W piątek rozpoczyna się miesiąc maj – szczególnie poświęcony Matce Bożej. Serdecznie zapraszam wszystkich Parafian do gromadzenia się na wspólnej modlitwie do Matki Bożej. Nabożeństwa majowe będą w kościele po Mszy św. wieczornej, a w kaplicy w Skłudzewie o godz. 18:00, oraz w Zaroślu Cienkim o godz. 17:00
  5. W dniu 3 maja 2015 r. będziemy obchodzili w kaplicy w Skłudzewie doroczny odpust Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Suma odpustowa o godz. 12:00, którą odprawi o. Józef Szańca. Po Mszy św. nabożeństwo majowe. Zapraszam wszystkich Parafian.
  6. W tym tygodniu przypada I piątek i I sobota miesiąca. Chorych nawiedzę w piątek od godz. 9:30. Spowiedź w piątek o godz. 16:30.
  7. W dniach 26.04 – 02.05 br. przypadają Kwartalne dni modlitw o powołania do służby w Kościele. Są to dni modlitw o powołania kapłańskie, zakonne, misyjne i do instytutów świeckich.
  8. Udzielenie Sakramentu Chrztu św. będzie 10 maja 2015 r. podczas Mszy św. o godz. 10:00. Katecheza dla rodziców i chrzestnych odbędzie się w sobotę (09.05.2015 r.) po Mszy św. wieczornej.
  9. W Piątek 1 maja nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych gdyż Episkopat Polski udzielił dyspensy dla całej Polski
  10. Dziękuję za otrzymane produkty żywnościowe od Parafian z Plebanki i Łążynka.

Intencje Mszalne

[table id=7 /]

Zapowiedzi przedślubne „Zapowiedź II” – 26.04.2015 r.

Zapowiedzi przedślubne – 26.04.2015 r.

Sakramentalny związek małżeński zamierzają zawrzeć:

Czerwiński Łukasz, stan wolny, zamieszkały w Rzęczkowie, i Agnieszka Irena Brzozowska, stan wolny, zamieszkała w Rzęczkowie

Każdy, kto wiedziałby o postępowaniu niegodnym zawarcia sakramentu małżeństwa wyżej wymienionych, jest zobowiązany w sumieniu powiadomić o tym duszpasterzy.

Uroczystość Św. Wojciecha

Św. Wojciech

Dziś 23.04.2015 r. (czwartek) w Kościele katolickim obchodzone jest święto św. Wojciecha, biskupa Pragi, misjonarza i męczennika. Św. Wojciech został zamordowany 23 kwietnia 997 r. przez pogańskiego kapłana podczas pracy misyjnej w praskim grodzie Chollin (dziś wieś Święty Gaj). Został on uderzony włócznią w serce.

Ciału odcięto głowę i nabito na pal jako wyraz hańby. Głowę z pala zdjął potajemnie i przewiózł do Gniezna nieznany człowiek. Niedługo po tym Bolesław I Chrobry złotem wykupił resztę ciała Wojciecha i rozkazał pochować w Gnieźnie. W 999 r kanonizował go papież Sylwester II. W 1000 r. do jego grobu pielgrzymował Otton III (podczas zjazdu gnieźnieńskiego). W czasie wizyty Ottona III, w Gnieźnie założono metropolię arcybiskupią, której Wojciech został patronem. Św. Wojciech jest patronem Polski i Czech. Jego doczesne szczątki spoczywają w srebrnym relikwiarzu w Archikatedrze Gnieźnieńskiej – na zdjęciu.

 

Już w czwartek – uroczystość Św. Wojciecha, Biskupa i Męczennika

Święty Wojciech, biskup i męczennik
główny patron Polski

Święty WojciechWojciech urodził się ok. 956 roku w możnej rodzinie Sławnikowiców w Lubicach (Czechy). Jego ojciec, Sławnik, był głową możnego rodu, spokrewnionego z dynastią saską, panującą wówczas w Niemczech. Matka Wojciecha, Strzeżysława, również pochodziła ze znakomitej rodziny, być może z Przemyślidów, którzy rządzili wówczas państwem czeskim. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów Sławnika. W najstarszym rękopisie jego imię brzmi Wojetech. Wedle pierwotnych planów ojca Wojciech miał zostać rycerzem. Ostatecznie o jego przeznaczeniu do stanu duchownego według biografów zdecydowała choroba. Rodzice złożyli ślub, że gdy syn wyzdrowieje, będzie oddany Bogu na służbę. Nie można tego wykluczyć. Wydaje się jednak, że przyczyna była inna: taki był po prostu zwyczaj w owych czasach, że gdy można rodzina miała więcej synów czy córek, przeznaczała ich do stanu duchownego na opatów, ksienie czy biskupów.
W 968 roku papież Jan XIII, dzięki inicjatywie cesarza Ottona I, ustanowił w Magdeburgu metropolię jako biskupstwo misyjne dla nawracania zachodnich Słowian. Pierwszym arcybiskupem tego miasta został św. Adalbert (+ 981), który poprzednio był opatem benedyktyńskim w Weissenburgu (Alzacja). Pod jego opiekę Wojciech został wysłany jako 16-letni młodzieniec w 972 roku. Na dworze metropolity kształcił się w szkole katedralnej, pod czujnym okiem znanego uczonego, Otryka. Tu także przygotowywał się przez prawie 10 lat (972-981) do swoich przyszłych duchownych obowiązków. Z wdzięczności dla metropolity przybrał sobie jego imię i jako Adalbert figuruje we wszystkich późniejszych dokumentach. Pod tym imieniem jest znany i czczony w Europie.
Święty WojciechBiografie wspominają, że do Wojciecha dołączył się również później jego młodszy, przyrodni brat, Radzim. Mieli do dyspozycji własną służbę. Ojciec hojnie zaradzał wszystkim potrzebom synów.
Po śmierci metropolity Adalberta 25-letni Wojciech wrócił do Pragi. Zastał tam pierwszego biskupa łacińskiego Pragi i Czech, Dytmara, który od roku 973 rządził diecezją. Był Niemcem i zależał od metropolii w Moguncji. Wojciech był już wtedy subdiakonem. W Pradze przyjął pozostałe święcenia (981).
W styczniu 982 r. biskup Dytmar zmarł. Wojciech był świadkiem jego śmierci i kajania się, że był pasterzem złym, chociaż kronikarze piszą, że był pobożny i gorliwy. Zjazd w Lewym Hradcu pod przewodnictwem księcia Bolesława wytypował na następcę Dytmara Wojciecha. Nominację jednak musiał zatwierdzić cesarz. Otton II był zajęty właśnie wyprawą wojenną na południe Italii. Dopiero w roku 983 zwołał sejm Rzeszy do Werony i tam zatwierdził Wojciecha. W tym samym roku dnia 29 czerwca odbyła się także konsekracja Wojciecha na biskupa, której dokonał metropolita Moguncji, św. Willigis (+ 1011). Tak więc Wojciech był pierwszym biskupem narodowości czeskiej w Czechach.
Wojciech wszedł do swojej biskupiej stolicy, Pragi, boso. Miał wtedy zaledwie 27 lat. Jego hagiografowie są zgodni, że jego dobra biskupie nie były zbyt wielkie. Przeznaczał je na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na potrzeby kleru katedralnego i diecezjalnego, na potrzeby własne, które były w tych wydatkach najmniejsze, i na ubogich. Zaopatrywał ich potrzeby i sam ich odwiedzał, słuchał pilnie ich skarg i potrzeb, odwiedzał więzienia, a przede wszystkim targi niewolników. Praga leżała na szlaku ze wschodu na zachód. Handlem ludźmi zajmowali się Żydzi, dostarczając krajom mahometańskim niewolników. Biograf pisze, że Wojciech miał mieć pewnej nocy sen, w którym usłyszał skargę Chrystusa: „Oto ja jestem znowu sprzedany, a ty śpisz?”. Scenę tę przedstawia jeden z obrazów drzwi gnieźnieńskich, które powstały ok. 1127 r.
Święty WojciechSytuacja Kościoła w Czechach w owym czasie nie była łatwa. Był on uzależniony od kaprysu możnych i władcy. Nie mniejsze kłopoty miał Wojciech z duchownymi. Wprowadzenie zasad życia wspólnego szło opornie wśród duchowieństwa katedralnego. Św. Bruno z Kwerfurtu stwierdza, że „duchowni żenili się jawnie”. Możnych zraził sobie Wojciech przypomnieniem zakazu wielożeństwa, gromieniem za wiarołomność oraz za związki małżeńskie z krewnymi. Nie liczono się ze świętami, łamano posty. Kiedy Wojciech zobaczył, że jego napomnienia są daremne, a złe obyczaje dalej się szerzą, po pięciu latach rządów (983-988) postanowił opuścić swą stolicę. Najpierw udał się do Moguncji, po poradę do metropolity Willigisa. Następnie skierował swoje kroki, za jego zgodą, do Rzymu, aby u papieża szukać rady i prosić o zwolnienie z obowiązków. Od cesarzowej Konstantynopola Wojciech otrzymał znaczny zasiłek w srebrze, by po zrzeczeniu się biskupstwa mieć środki na swoje utrzymanie. Wojciech rozdał jednak srebro między ubogich, a orszak biskupi odprawił do Czech.
Papież Jan XV przyjął z miłością udręczonego biskupa Pragi. Nie zwolnił go wprawdzie z obowiązków, ale pozwolił mu na pewien czas oddalić się od nich. Wojciech postanowił więc udać się pieszo z bratem Radzimem do Ziemi Świętej jako pielgrzym. Kiedy po drodze znalazł się na Monte Cassino, tamtejsi mnisi chcieli go zatrzymać u siebie, aby wyświęcał ich kościoły i mnichów na kapłanów. Byli bowiem wtedy w zatargu z miejscowym biskupem. Wojciech jednak nie zgodził się na to. Udał się dalej na południe do Gaety. W pobliżu miasta zatrzymał się i spotkał się ze słynnym mnichem bazyliańskim, św. Nilem. Ten poradził mu, aby wstąpił do benedyktynów w Rzymie. Tak też św. Wojciech uczynił. Przyjął go w opactwie świętych Bonifacego i Aleksego na Awentynie jego przełożony, Leon. Wraz ze swoim bratem, bł. Radzimem, w Wielką Sobotę w roku 990 Wojciech złożył profesję zakonną. Jego żywoty podają, że z wielką pokorą wypełniał wszystkie obowiązki zakonne, jakby od dawna był jednym z mnichów. W tym czasie w rządach diecezją praską zastępował go biskup Miśni, Falkold. W charakterze mnicha Wojciech przebywał w Rzymie w latach 989-992 (w wieku 33-36 lat).
Święty WojciechW 992 r. zmarł Falkold. Czesi udali się do metropolity w Moguncji, aby zmusić Wojciecha do powrotu. Ten natychmiast przez posłów wysłał dwa listy: do Wojciecha i do papieża. Papież zwołał synod i po naradzie nakazał Wojciechowi wracać do Pragi. Po trzech i pół roku Wojciech opuścił klasztor, zabrał ze sobą kilkunastu zakonników z opactwa i założył nowy klasztor w Brzewnowie pod Pragą. Potem zabrał się do budowy kościołów tam, gdzie były osady ludzkie. Dotąd bowiem kościoły były w zasadzie jedynie przy grodach możnych panów. W porozumieniu z księciem wprowadzono dziesięciny, aby Kościołowi w Czechach zapewnić stałe dochody. Wojciech wysłał misjonarzy na Węgry. Sam też tam się udał. Stąd powstała opowieść, że udzielił chrztu (według innych źródeł – bierzmowania) św. Stefanowi, przyszłemu władcy Węgier.
Te obiecujące poczynania zakończyły się jednak niebawem zupełną klęską. Zaważył na tym bezpośrednio następujący wypadek: na dworze książęcym w Pradze pochwycono na cudzołóstwie kobietę z możnego rodu Werszowców. Urażony śmiertelnie mąż zamierzał ją zabić. Ta jednak schroniła się do Wojciecha. Biskup udzielił jej azylu w klasztorze benedyktynek, który stał w pobliżu zamku przy kościele św. Jerzego. Wpadli tam siepacze, wywlekli ofiarę i zamordowali ją na miejscu. Wojciech rzucił na nich klątwę. W akcie zemsty Werszowcowie napadli na rodzinny gród Wojciecha. Gród spalono, ludność zapędzono w niewolę, wymordowano także czterech braci Wojciecha wraz z ich żonami i dziećmi. Działo się to 28 września 995 roku. Ocalał tylko najstarszy brat Wojciecha, Sobiebór, który w tym czasie był poza granicami Czech. Sytuacja była tak gorąca, że Wojciech nie był pewny nawet swojego życia. Złamany tymi wydarzeniami, po zaledwie niecałych trzech latach udał się potajemnie ponownie do Rzymu. Na Awentynie przyjęto go serdecznie. Papież również okazał mu dużo życzliwości.
Niestety, w 996 r. Jan XV umarł. W maju 996 r. odbył się w Rzymie synod, na którym metropolita Moguncji, św. Willigis, oskarżył Wojciecha, że ten bezprawnie opuścił swoją stolicę. Synod nakazał Wojciechowi pod grozą klątwy powrót. Wojciech udał się więc do Moguncji, czekając na decyzję cesarza, gdyż tylko on mógł siłą wprowadzić Wojciecha do Pragi, zbuntowanej przeciwko swojemu pasterzowi. Ponieważ cesarz zwlekał jednak z wyprawą orężną, czekając, aż Czesi sami uznają swoją winę, Wojciech skorzystał z okazji i odwiedził Francję, a w niej – jako pielgrzym – nawiedził grób św. Marcina w Tours, św. Benedykta we Fleury i św. Dionizego w Saint-Denis pod Paryżem. Kiedy zaś nadal powrót św. Wojciecha był niemożliwy, biskup udał się do Polski z postanowieniem oddania się pracy misyjnej wśród pogan. Było to późną jesienią 996 roku. Otton III wyraził na to zgodę, gdy Czesi przysłali Wojciechowi ostateczną odpowiedź, że nie godzą się na jego powrót.
Święty WojciechBolesław Chrobry bardzo ucieszył się na wiadomość, że do Polski ma przybyć biskup Wojciech. Słyszał o nim wiele od jego rodzonego brata, Sobiebora, któremu wcześniej udzielił schronienia. Król chciał zatrzymać Wojciecha u siebie jako pośrednika w misjach dyplomatycznych. Kiedy jednak Wojciech stanowczo odmówił i wyraził chęć pracy wśród pogan, powstała myśl nawrócenia Wieletów na zachodzie. Z powodu jednak trwającej tam wówczas wojny ostatecznie urządzono wyprawę misyjną do Prus. Bolesław Chrobry dał Wojciechowi do osłony 30 wojów. Biskupowi towarzyszył tylko jego brat, bł. Radzim, i subdiakon Benedykt Bogusza, który znał język pruski i mógł służyć za tłumacza. Działo się to wczesną wiosną 997 roku. Wojciechowi przypisuje się ufundowanie pierwszych klasztorów benedyktyńskich na ziemiach polskich. Za swojego fundatora uważają Wojciecha opactwa w Międzyrzeczu, Trzemesznie i w Łęczycy (Tum).
Wisłą udał się Wojciech do Gdańska, gdzie przez kilka dni głosił Ewangelię tamtejszym Pomorzanom. Stąd udał się w dalszą drogę. Aby nie nadawać swojej misji charakteru wyprawy wojennej, Wojciech oddalił żołnierzy. Niedługo potem dziki tłum otoczył misjonarzy i zaczął im złorzeczyć. Jeden z pogan uderzył biskupa wiosłem w plecy, aż mu brewiarz wypadł z rąk. Kiedy Wojciech zorientował się, że Prusy nie chcą nawrócenia, postanowił zakończyć misję powrotem do Polski. Prusowie poszli za nim. Miejsca męczeńskiej śmierci nie udało się uczonym dotąd zidentyfikować. Mogło to być w okolicy Elbląga lub Tękit (Tenkitten). 23 kwietnia 997 roku w piątek o świcie zbrojny tłum Prusów otoczył trzech misjonarzy: św. Wojciecha, bł. Radzima i subdiakona Benedykta Boguszę. Ledwie skończyła się odprawiana przez biskupa Wojciecha Msza św., rzucono się na nich i związano ich. Zaczęto bić Wojciecha, ubranego jeszcze w szaty liturgiczne, i zawleczono go na pobliski pagórek. Tam pogański kapłan zadał mu pierwszy śmiertelny cios. Potem 6 włóczni przebiło mu ciało. Odcięto mu głowę i wbito ją na żerdź. Przy martwym ciele pozostawiono straż. W chwili zgonu Wojciech miał 41 lat.
Wykupienie ciała św. WojciechaPo pewnym czasie wypuszczono na wolność bł. Radzima i kapłana Benedykta ze skierowaną do króla Polski propozycją oddania ciała św. Wojciecha za odpowiednim okupem. Król Polski sprowadził je najpierw do Trzemeszna, a potem uroczyście do Gniezna. Cesarz Otto III na wiadomość o śmierci męczeńskiej przyjaciela natychmiast zawiadomił o niej papieża z prośbą o kanonizację. Była to pierwsza w dziejach Kościoła kanonizacja, ogłoszona przez papieża, gdyż dotąd ogłaszali ją biskupi miejscowi. Na żądanie papieża sporządzono najpierw żywot Wojciecha na podstawie zeznań naocznych świadków: bł. Radzima i Benedykta. W oparciu o ten żywot papież Sylwester II jeszcze przed rokiem 999 dokonał uroczystego ogłoszenia Wojciecha świętym. Dzień święta wyznaczył papież zgodnie ze zwyczajem na dzień jego śmierci, czyli na 23 kwietnia. Wtedy także zapadła decyzja utworzenia w Polsce nowej, niezależnej metropolii w Gnieźnie, której patronem został ogłoszony św. Wojciech.
W marcu roku 1000 Otto III odbył pielgrzymkę do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie. Wtedy – podczas spotkania z Bolesławem Chrobrym – została uroczyście proklamowana metropolia gnieźnieńska z podległymi jej diecezjami w Krakowie, Kołobrzegu i Wrocławiu. Otto III opuścił Polskę obdarowany relikwią ramienia św. Wojciecha. Jej część umieścił w Akwizgranie, a część na wysepce Tybru w Rzymie, w obu miejscach fundując kościoły pod wezwaniem św. Wojciecha.

Grób św. Wojciecha w katedrze w Gnieźnie


Św. Wojciech stał się patronem Kościoła w Polsce. Jego kult szybko ogarnął Węgry, Czechy oraz kolejne kraje Europy. Wojciech jest jednym z trzech głównych patronów Polski (obok NMP Królowej Polski i św. Stanisława ze Szczepanowa, biskupa i męczennika). Jest też patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej, warmińskiej i diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej oraz miast, m.in. Gniezna, Trzemeszna, Serocka. Ku czci św. Wojciecha zostały zrobione słynne drzwi gnieźnieńskie, na których w 18 obrazach-płaskorzeźbach, wykonanych w brązie, są przedstawione sceny z życia św. Wojciecha. Św. Bruno Bonifacy z Kwerfurtu, również benedyktyn, biskup i przyszły męczennik, napisał około 1004 r. zachowany do dzisiaj „Żywot św. Wojciecha”.

W ikonografii Święty występuje w stroju biskupim, w paliuszu, z pastorałem. Jego atrybuty to także orzeł, wiosło oraz włócznie, od których zginął.

III Niedziela Wielkanocy -19.04.2015 r.

Ogłoszenia Parafialne 

19.04 – 16.04.2015 r.

III Niedziela Wielkanocy -19.04.2015 r. 

  1. Dzisiaj Msza św. o godz. 10:00 rozpocznie się obrzędem pokropienia i procesją Wielkanocną dookoła kościoła.
  2. Dzisiaj niedziela Biblijna (ustanowiona 8 marca 2010 r.) przez Konferencję Episkopatu Polski.
  3. W tym tygodniu w czwartek (23.04) przypada uroczystość Św. Wojciecha, Biskupa i Męczennika, główny patron Polski, w sobotę Św. Marka, Ewangelisty.
  4. W dniach 26.04 – 02.05 br. przypadają Kwartalne dni modlitw o powołania do służby w Kościele. Są to dni modlitw o powołania kapłańskie, zakonne, misyjne i do instytutów świeckich.
  5. W dniu 20 kwietnia w rocznice prekonizacji Biskupa Pomocniczego Józefa pamiętajmy o modlitwie.
  6. Przypominam o dopełnieniu obowiązku spowiedzi wielkanocnej (kartki można odebrać w kancelarii parafialnej)

Intencje Mszalne

[table id=6 /]

Zapowiedzi przedślubne „Zapowiedź I” – 19.04.2015 r.

Zapowiedzi przedślubne – 19.04.2015 r.

Sakramentalny związek małżeński zamierzają zawrzeć:

Czerwiński Łukasz, stan wolny, zamieszkały w Rzęczkowie, i Agnieszka Irena Brzozowska, stan wolny, zamieszkała w Rzęczkowie

Każdy, kto wiedziałby o postępowaniu niegodnym zawarcia sakramentu małżeństwa wyżej wymienionych, jest zobowiązany w sumieniu powiadomić o tym duszpasterz

Patron dnia – 15.04.2015 r.

Święte Anastazja i Bazylissa, męczennice

Śmierć świętych Anastazji i Bazylissy

Anastazja i Bazylissa są wspominane w „Martyrologium rzymskim” jako uczennice apostolskie, matrony rzymskie nawrócone na chrześcijaństwo przez nauczanie świętych Apostołów Piotra i Pawła. Po ich męczeńskiej śmierci, odnalazły ich ciała i pochowały potajemnie pod osłoną nocy. Za to skazano je na tortury (obcięto im języki i kończyny) i ścięcie. Poniosły śmierć za czasów Nerona w roku 67 (lub 68). Są patronkami cenzorów, wzywane w bólach głowy.

W ikonografii atrybutem świętych Anastazji i Bazylissy są nożyce, palma. Często są przedstawiane bez głowy, rąk i nóg.

Patron dnia – 14.04.2015 r.

Święta Ludwina, dziewica

Święta LudwinaLudwina (Ludmiła) urodziła się w Holandii w miasteczku Schiedam koło Rotterdamu 18 marca 1380 roku. Jej rodzice, Piotr i Petronela, pochodzili ze zubożałej szlachty. Ludwina była dziewiątym dzieckiem. Należała do najurodziwszych dziewcząt miasta. O jej rękę ubiegało się wielu. Chrystus chciał ją jednak mieć wyłącznie dla siebie. Kiedy dziecko miało zaledwie 7 lat, złożyło ślub dozgonnej czystości. Kiedy miała 15 lat, w czasie zabawy na lodzie, upadła tak nieszczęśliwie, że uszkodziła sobie kość pacierzową. To był początek jej Golgoty, trwającej długich 38 lat. Przez tak długi czas Ludwina nie opuszczała łóżka, a życie jej było jednym, powolnym konaniem. Od leżenia powstały bolesne odleżyny. Ciało pokryło się jedną raną. Gnijąca i cuchnąca flegma, wydobywająca się z ran, odstraszyła od chorej nawet najodważniejszych. Lekarze nie mogli rozeznać się w chorobie. Stosowali eksperymentalne zabiegi, które nie tylko nie pomagały i nie przynosiły żadnej ulgi, ale wręcz przeciwnie – zaostrzały sytuację.
Początkowo nieszczęśliwa Ludwina usiłowała jeszcze chodzić, czołgając się na rękach i kolanach po ziemi. Potem i na to zabrakło sił. Paraliż tak ją obezwładnił, że poruszała tylko głową i lewą ręką. Zgangrenowane wnętrzności wydawały ustami, uszami i nosem cuchnącą ropę z krwią. W ranach zalęgło się robactwo. Na domiar złego nie było komu koło chorej chodzić, a przecież potrzebowała stałej opieki. Najęto wreszcie do posługi kobietę, która nie tylko nie była pomocą dla Ludwiny, ale często lżyła ją, pluła na jej twarz, a nawet posuwała się do rękoczynów.
To morze cierpienia fizycznego i duchowego początkowo doprowadzało Ludwinę do rozpaczy. Buntowała się, narzekała na swój los, pragnęła śmierci jako wybawienia. Dopiero gdy pewnego dnia odwiedził ją spowiednik i przypomniał mękę i śmierć Pana Jezusa, otworzył jej oczy na wartość i sens cierpienia. Odtąd cicho i bohatersko zaczęła znosić swój los. W swoim cierpieniu jednoczyła się z męką Pana Jezusa tak, że powoli nawet pokochała swoje cierpienia. Uznała w nich szczególny rodzaj swojego apostolstwa. Już nie błagała ani o zdrowie, ani o śmierć, ale by cierpieniem mogła nawrócić jak najwięcej grzeszników, przynieść ulgę duszom w czyśćcu cierpiącym, być ofiarną żertwą dla umęczonego Oblubieńca.
W tej długiej agonii Bóg nawiedzał ją duchowymi pociechami, wizjami, a nawet ekstazą. W ostatnich latach żyła podobnie jak św. Mikołaj z Flüe – wyłącznie Komunią świętą. Rychło też sława jej świętości obiegła okolicę. Przychodzono do niej tłumnie, polecano się jej modlitwie, proszono o rady. Dary, jakie jej składano, oddawała ubogim. Tomasz a Kempis pisze w jej żywocie, że na wiadomość o pewnej ubogiej wdowie posłała jej przez znajomą osobę 8 franków. Okazało się jednak, że te franki mimo robionych wydatków zawsze pozostawały nieuszczuplone. Dzięki temu wdowa mogła zaopatrzyć swój dom i spłacić wszystkie długi. Na pamiątkę przechowywano ten woreczek, zwany „sakiewką Bożą”. Ludwina miała także dar przepowiadania. Tuż przed śmiercią zjawił się jej Pan Jezus z piękną koroną, w której jednak brakowało kilka klejnotów. Rzekł do niej: „Córko, potrzeba je jeszcze dopełnić”. W kilka dni potem na Ludwinę napadli bandyci, ograbili ją doszczętnie i pobili.
14 kwietnia 1433 roku, po 53 latach życia, Ludwina przeniosła się do szczęśliwej wieczności. Gdy ubierano ją do trumny, zauważono na jej ciele zamiast koszuli ostrą włosiennicę. Papież Leon XIII w roku 1890 zatwierdził jej kult.

Patron dnia – 13.04.2015 r.

Święty Marcin I, papież i męczennik

Święty Marcin IMarcin pochodził z włoskiego miasta Todi (w Umbrii). Był synem kapłana Fabrycjusza. Od młodości przebywał w Rzymie i należał do jego hierarchii duchownej. Wyświęcony na diakona, pełnił przez pewien czas funkcję apokryzariusza, czyli jakby nuncjusza papieskiego na dworze cesarza wschodnio-rzymskiego w Konstantynopolu. Po śmierci Teodora I w 649 r. został wybrany papieżem i konsekrowany bez zatwierdzenia cesarza. Otrzymał wówczas święcenia kapłańskie i sakrę biskupią. Konstanty II, dotknięty takim obrotem spraw, odmówił uznania Marcina I za prawowitego papieża.
Marcin I pragnął wyraźnie określić stanowisko Kościoła rzymskiego wobec monoteletów, którzy utrzymywali, że Pan Jezus posiadał tylko jedną wolę – Bożą, a nie miał woli ludzkiej. Zwołał więc – znów bez pytania cesarza – synod w kościele Zbawiciela na Lateranie, w którym wzięło udział 105 biskupów łacińskich i 30 wschodnich z terenów, które zajęli Arabowie. W 20 anatemach potępiono tam uroczyście błędy monoteletów. Wydano równocześnie pismo wyjaśniające, jaka jest prawdziwa nauka katolicka. Dokumenty synodu zostały rozesłane do wszystkich biskupów i całego duchowieństwa chrześcijańskiego, a także do cesarza Konstantyna II.
Cesarz poczytał to jako osobisty atak papieża na jego autorytet i zareagował bardzo gwałtownie. W 650 r. wysłał swojego przedstawiciela, Olimpiusza, egzarchę Rawenny, do Rzymu, by aresztował papieża, a biskupów zmusił do odwołania dekretów synodu. Olimpiusz widząc jednak poparcie, jakim cieszył się papież, zbuntował się przeciw cesarzowi i ratował się ucieczką na Sycylię. Podanie głosi, że gdy Olimpiusz zamierzał w czasie Mszy świętej osobiście dokonać na św. Marcinie porwania, nagle oślepł. Konstantyn II wysłał wówczas z wojskiem drugiego apokryzariusza w osobie Teodora Kalliopy. Aresztował on papieża Marcina 17 czerwca 653 r. i w bardzo ciężkiej i upokarzającej podróży zawiódł go na Naksos, gdzie chory papież spędził w nędzy cały rok. Następnie Marcin został wywieziony do Konstantynopola, gdzie stanął przed sądem senatu. Został oskarżony nie o obronę ortodoksyjności i potępienie Typos (edykt Konstansa II zakazujący dyskusji na temat liczby woli Chrystusa), ale o podżeganie do buntu egzarchy Olimpiusza, wzniecenie rozruchów i bezprawne ogłoszenie się papieżem.
Sąd cesarski skazał papieża na „degradację” ze wszystkich święceń duchownych i funkcji. Skazany na śmierć, został publicznie odarty z szat pontyfikalnych, zakuty w kajdany i poprowadzony przez miasto na miejsce kaźni. Za wstawiennictwem patriarchy Konstantynopola Pawła II karę śmierci zamieniono Marcinowi na dożywotnie zesłanie do Chersonezu na Krym. Zdołał on stamtąd napisać list, w którym skarży się, że nie ma nawet kawałka chleba, ale modli się, by na Stolicy Apostolskiej nie znalazł się heretyk-monoteleta, narzucony przez cesarza. Z powodu nieludzkich warunków papież zmarł z biedy i udręczenia 13 kwietnia 655 r. Pochowano go w miejscowym kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. Jego grób stał się nawet celem pielgrzymek. Marcin I był ostatnim, którego Kościół wpisał do katalogu świętych papieży i męczenników.

W ikonografii św. Marcin ukazywany jest w papieskim stroju pontyfikalnym z księgą w dłoni.

13:10:21 2015-04-13